piątek, 6 lipca 2012

Victoria Cosford - "Amore i amaretti. Opowieści o miłości i jedzeniu w Toskanii"





Tytuł: "Amore i amaretti. Opowieści o miłości i jedzeniu w Toskanii"
Autor: Victoria Cosford
Wydawnictwo: Bellona
Liczba stron: 256
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-11-12233-8
Cena: 35,00 zł




Zaczęły się wakacje. Wiele osób wyjeżdża by odpocząć od szkoły, pracy, otaczającej ich rzeczywistości. Jednak niektórzy, tak jak ja, muszą zostać w domu. W takiej sytuacji jedynie dobra książka może wynagrodzić tę przykrą sytuację. Sięgając po „Amore i amaretti” miałam nadzieję, że chociaż w milimetrze zrekompensuje mi ten brak rzeczywistej przygody (bo tak właśnie odbieram każdy wyjazd). Nigdy nie byłam miłośniczką Włoch. Wydawało mi się, że musi tam być naprawdę gorąco – a ja za gorącem nie przepadam. Oto wszelkie moje dywagacje na temat tego uroczego kraju. Dopiero książka Victorii Cosford przybliżyła mi unikalny klimat tych rejonów. Jakże wielce się zdziwiłam, gdy powoli, strona po stronie, zaczęłam zakochiwać się w magicznym klimacie Włoch.


Finche c’e vita c’e speranza
Póki życia, póty nadziei”*


Autorka książki jest zafascynowaną przez Włochy Australijką, która część swojego życia spędziła w Toskanii. Zaczęła uczyć się języka, zapisała się na kurs kulinarny. Wraz z siostrą uczęszczała do Instytutu Michała Anioła. Wtedy właśnie Victoria poznała kucharza Gianfranco, z którym nawiązała płomienny romans. Czy ich miłość zdoła przetrwać? Piękne krajobrazy, wspólna pasja do gotowania, fascynacja – to warunki zdawałoby się wręcz idealne, by miłość mogła trwać wiecznie, jednak rzeczywistość bywa czasami okrutna.
Po przeczytaniu tej pozycji w głowie nieustannie krążyły mi myśli: „A gdyby rzucić wszystko, wyjechać i gonić za marzeniami? Gdyby zaufać i zacząć żyć?”. Po zapoznaniu się z tą książką, z losami jej bohaterki, to wszystko wydaje się takie łatwe. Jakby czekało spokojnie na wyciągnięcie ręki.


“Quando si ama, anche i sassi diventono stelle
Gdy jesteś zakochany, nawet kamyki zamieniają się w gwiazdy”**


„Amore i amaretti” to niezwykła powieść na wskroś przesiąknięta krajobrazami, woniami, smakiem i przede wszystkim magią Toskanii. Książka jest pewnego rodzaju pamiętnikiem autorki. Na kartach tej pozycji z wielkim zadowoleniem odnalazłam wiele ciekawych włoskich przepisów, które z chęcią wypróbuję. Wielką zaletą książki jest także przepiękna szata graficzna. Polecam tę pozycję nie tylko miłośnikom Włoch i gotowania, ale i tym, którzy choć przez kilka chwil chcą się przenieść do malowniczej Toskanii. Będzie to wycieczka za naprawdę niewielką sumę.



*V. Cosford "Amore i amaretti. Opowieści o miłości i jedzeniu w Toskanii", wyd. Bellona, 2012, str. 138
**V. Cosford "Amore i amaretti. Opowieści o miłości i jedzeniu w Toskanii", wyd. Bellona, 2012, str. 11
***Okładka pochodzi ze strony: http://ksiegarnia.bellona.pl/



Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu:

19 komentarzy:

  1. Brzmi idealnie wakacyjnie ;) Może się skuszę. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja akurat jestem miłośniczką Włoch i taka książka to dla mnie wymarzona lektura ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. brzmi bardzo zachęcająco :)
    w sam raz na letnią porę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też niestety nigdzie w tym roku nie jadę i mam zamiar zrekompensować to przeczytaniem dużej ilości książek. Może i ta znajdzie się w mojej biblioteczce ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio na rynku wydawniczym pojawia się masa takich książek, w których zmęczeni życiem bohaterowie, odnajdują się na włoskiej prowincji. Jedyną książką z tego gatunku przeczytaną przeze mnie było "Pod słońcem Toskanii" F. Mayes i przyznam, że na tej poprzestałam. Wszystko to brzmi pięknie, ale gdy się robi tego za dużo to traci niestety na odkrywczości.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. O, jak najbardziej mówię "tak" tej książce! Włoskie klimaty w literaturze (choć nie tylko) to coś, na co ostatnio mam naprawdę wielką ochotę. Nie odmówię sobie przyjemności przeczytania tej książki :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Brzmi ciekawie ;) A we Włoszech byłam i tak jest gorąco! Zdecydowanie wolę zimniejsze klimaty :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ooo, z chęcią ją przeczytam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Też spędzam wakacje w domu, ale przynajmniej mogę czytać do woli ;) Książka mnie zaciekawiła

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeżeli w godzinach 0:00 - 11:30 próbowałaś wziąć udział w konkursie, a blog z przyczyn technicznych nie istniał, nie martw się! Strona znów funkcjonuje poprawnie. Konkurs ciągle trwa, a ty możesz wygrać wspaniały ebook. Zapraszam jeszcze raz do konkursu. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie słyszałam o tej książce...ale recenzja naprawdę zachęcająca, więc czemu nie?;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak zmieniając temat. Dostałaś mojego emaila? Bo ostatnio mi szwankuje poczta :c

    OdpowiedzUsuń
  13. Zdecydowanie coś dla mnie. Kocham upały i marzę by mieszkać w jakimś niemiłosiernie gorącym kraju. Potraktuję tę książkę, jako wprawkę. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam Cię! ;D Dla mnei idealna pogoda to Jesienne klimaty. ;)

      Usuń
  14. Czytałam już książki Mayes i "Exttra vergin" Annie Hawes, czy ta książka różni się czymś od innych? Jakaś dziwna moda się zrobiła na obcokrajowców we Włoszech. :)

    http://soy-como-el-viento.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różni się. ;) Czytając ja miałam wrażenie, że wtapiam się w tamten klimat, czego troszeczkę brakowało mi w paru innych pozycjach.

      Usuń
  15. Fascynuje mnie opisany w książce klimat Toskanii. Mam na coś takiego ochotę :)

    OdpowiedzUsuń