wtorek, 10 lipca 2012

"Dziennik diety. Szczuplej dzień po dniu!"





Tytuł: "Dziennik diety. Szczuplej dzień po dniu!"
Autor: Barbara Dąbrowska-Górska, Magdalena Jarzynka, Ewa Sypnik-Pogorzelska
Wydawnictwo: Helion
Liczba stron: 272
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-246-2982-4
Cena: 34,90 zł




„Czy rzeczywiście potrzebujemy więcej czasu? Czy też potrzebujemy więcej dyscypliny, by wykorzystać czas, który mamy?” Kerry Johnsin

Jak wiele razy próbowałam się odchudzić? Łatwiej będzie odpowiedzieć na pytanie: jak wiele razy nie próbowałam. Znam bardzo niewiele kobiet zadowolonych ze swojej wagi. To chyba genetycznie uwarunkowany problem naszej płci. Bez względu na to, czy jest on rzeczywisty, czy też jest to czysty wymysł (bo ileż jest kobiet naprawdę szczupłych – a wciąż widzących nadmierne kilogramy…), warto zadbać o zdrowe i właściwe żywienie, które pomoże utrzymać odpowiednią wagę.

Wiele jest książek dotyczących poszczególnych diet, sposobów odżywiania a także ćwiczeń. Jak wiele skutecznych? To pytanie może lepiej przemilczeć, wyjdę z założenia, że po prostu miałam pecha w wyborze pozycji. Jednak prawdziwym problemem jest motywacja. Nie chodzi nawet o jej zdobycie. Największym problemem jest utrzymanie motywacji. Wybieramy sobie dietę, wszystko idzie pięknie. Minął pierwszy miesiąc, a na wadze 5 kg mniej. Dwa tygodnie później – kolejne 3 kg mniej. Nagle znikąd, niczym piorun z jasnego nieba, popadamy w depresję. No to tyle z naszej pięknej, zaplanowanej diety. Kilogramów przybywa, czasami występuje nawet efekt jojo.


„Kochać samego siebie – to początek romansu na całe życie” Oscar Wilde

„Dziennik diety. Szczuplej dzień po dniu” to pozycja wyjątkowa pod każdym względem. Wielką zaletą jest piękna szata graficzna, która przyciąga oko i nie pozwala na znudzenie się tekstem. Liczne tabelki, zdjęcia, żywe kolory, miejsca na notatki i przepisy to dopiero początek wyśmienitej zabawy, którą jest korzystanie z tej pozycji. Składam gratulacje wszystkim osobom, które pracowały nad szatą graficzną, ponieważ naprawdę jest co podziwiać. „Dziennik diety…”, jak głosi sama nazwa, to dosłownie dziennik, który zawiera w sobie trzymiesięczny program. Pozwala na zanotowanie, w odpowiednich rubrykach, informacji dotyczących poszczególnych posiłków (śniadanie, II śniadanie, obiad, podwieczorek, kolacja), informacji dotyczących podjadania, wielkości porcji, skali głodu oraz godziny i miejsca spożywanego posiłku. Występują także: cotygodniowe podsumowania dotyczące największych sukcesów i porażek, miejsce do ustalenia własnego planu treningowego oraz karta postępów. Oprócz samej części „dziennikowej” pozycja ta zawiera także liczne porady, ciekawe informacje oraz cytaty, które mają nas zmotywować do przestrzegania diety i zdrowego żywienia.

Brak mi słów żeby opisać zadowolenie. :) Kiedy tylko skończę mój dziennik (czyli za około 2 i pół miesiąca) dam Wam znać jak postępy z odchudzaniem.


*Okładka pochodzi ze strony: www.sensus.pl
**Cytaty pochodzą z ksiażki: "Dziennik diety. Szczuplej dzień po dniu"



Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję:

20 komentarzy:

  1. A ja zawsze twierdzić będę, że wszystko jest dla ludzi byle z umiarem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie na szczęście takie dzienniki nie są potrzebne, ale zarekomenduję tę pozycję mojej znajomej - od dawna poszukuje czegoś w tym stylu.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym żeby i mnie nie był potrzebny. ;D

      Usuń
  3. Popieram - dziennik jest świetny. Bardzo kolorowy, zawierający przydatne i interesujące informacje. Właśnie czeka na półce, abym przyjrzała się mu bliżej.. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, jest genialny. ;) Pierwsza taka pozycja, z którą się spotkałam.

      Usuń
  4. „Kochać samego siebie – to początek romansu na całe życie” Oscar Wilde

    Ja się z tym zgadzam w stu procentach! Dopóki siebie nie zaakceptujemy, świat też nie będzie nas akceptował! Diety nie można traktować jak "kary" za jedzenie, tylko jak prezent dla własnego ciała :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co do tej depresji w diecie - u mnie ostatno było tak, że miałam super motywację, ale jak przestałam chudnąć to motywacja siadła, więc ja też siadłam - na tylku, i koniec z ćwiczeniami. Dalej poszukuję swojej drogi ku motywacji....

      Usuń
    2. Też kocham ten tekst O. Wilde'a ;)) gdyby ta nasza motywacja była troszkę mocniejsza...

      Usuń
  5. szczerze powiedziawszy nigdy się nie odchudzałam i nie zamierzam - lubię siebie taką jaką jestem, więc po książki tego typu nie sięgam :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak trzymać. ;) Lubienie siebie jest wielką zaletą. ;)

      Usuń
  6. Ja się odchudzam tylko oficjalnie, ale jem prawie wszystko. Jakoś brak mi motywacji. Ta pozycja wydaje mi się ciekawa. Może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  7. raczej nie podejmę próby, cierpię na tzw. słomiany zapał ;pp

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba nie dla mnie. Nie lubię diet, ani odchudzania się. Mój organizm jest przyzwyczajony do moich upodobań kulinarnych i jest dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. No nie, to coś zupełnie nie dla mnie - z moją niedowagą;) W kazdym razie to moze byc bardzo pomocna ksiazka dla wszystkich chcacych sie odchudzac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak wiec Tobie przydałoby sie coś odwrotnego. ;D

      Usuń