Tytuł: „Lament. Intryga Królowej Elfów”
Autor: Maggie Stiefvater
Wydawnictwo: Illuminatio
Liczba stron: 320
Rok wydania: 2011
ISBN: 978-83-62476-06-0
Cena: 29,90 zł
Dostępna też: Księgarnia Gandalf
Ile ja się ostatnio naczytałam! Powiem Wam szczerze, że same ciekawe pozycje. Kolejna, którą przedstawię jest interesująca nie tylko pod względem treści, ale i szaty graficznej. Mowa tu o „Lamencie” Maggie Stiefvater. Przyznam, że to pierwsza książka tej autorki jaką udało mi się przeczytać. Słyszałam kiedyś o innej, cieszącej się dobrymi opiniami, serii tej pisarki, ale jakoś nigdy nie wpadła mi w dłonie. Po „Lamencie” i jego drugiej części (której recenzja ukarze się w najbliższym czasie) postanowiłam szybko znaleźć pozostałe książki tej młodej autorki.
Bezpowrotnie i na amen,
Nad waszym pochylam się żalem.
Wiem to dobrze z doświadczenia:
W przypadku takiego cierpienia,
Ludzka siła nie pomoże już wcale” – The Curragh of Kildare*
Główna bohaterka powieści to nieśmiała i zarazem bardzo utalentowana, szesnastoletnia harfistka – Deirdre Monghan. Podczas jednego z konkursów, w bardzo nietypowych okolicznościach, poznaje tajemniczego i przystojnego Luke’a Dillona. Pomiędzy tą dwójką rodzi się pewne porozumienie. Zaczynają spędzać ze sobą coraz więcej czasu. Deirdre zauważa, że od chwili, w której poznała chłopaka dzieje się z nią coś dziwnego – jej talent muzyczny wzrasta, zaczyna widzieć niesamowite stworzenia, odkrywa w sobie zdolności telekinetyczne… Nie wszyscy bliscy dziewczyny zachwyceni są jej nową znajomością i zmianami, które w niej następują. Babcia Deirdre przestrzega ją przed tajemniczym chłopakiem i daje jej żelazny pierścień, który ma ją chronić.
Kim jest Luke? Co z tymi niesamowitymi wydarzeniami ma wspólnego Królowa Elfów?
O elfach napisano już wiele książek jednak ta ma w sobie coś niesamowitego. Może to wina bohaterki, z którą łatwo się utożsamić? A może zakazanej miłości? Magia tryska z każdej strony tej powieści. Fabuła jest ciekawa i porywająca, a szata graficzna piękna. Bardzo przypadła mi do gustu mieszanina zieleni tła i oczu, rudość włosów i srebrny kolor miecza. Pierwsze skojarzenie jakie przyszło mi do głowy na widok okładki to – dawna Irlandia (wpływ na to miały także czterolistne koniczynki).
Serdecznie polecam wszystkim mającym ochotę na dobrą i odprężającą powieść. :)
*Okładka pochodzi ze strony: http://www.illuminatio.pl/nasze-ksiazki/lament-maggie-stiefvater/
Cytat pochodzi z książki.
Czytałam, teraz mam w planach drugą część :)
OdpowiedzUsuńCzytałam obie części i przyznam, że podobają mi się bardzo :) Ogólnie rzecz biorąc lubię Maggie Stiefvater :)
OdpowiedzUsuńPostaram się przeczytać tę książkę, bo uwielbiam takie magiczne fabuły :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce. Bardzo podoba mi się ten motyw roślinny na okładce;) Nie wiem, czy sama treść by mi się spodobała. Ale skoro to taka przyjemna, odprężająca lektura...;)
OdpowiedzUsuńMiło, że podoba Ci się mój nowy nagłówek;)
Czytałam poprzednią serię tej autorki o tej słyszałam już dużo i z chęcią się z nią zapoznam :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości tej autorki, ale raczej nie przeczytam nic jej autorstwa, ponieważ nie lubię fantastyki:p
OdpowiedzUsuńDopiero niedawno kupiłam jedną z powieści Maggie Stiefvater "Drżenie". Niedługo biorę się za jej lekturę i nie wątpię, że jak mi się spodoba do sięgnę też po "Lament" :)
OdpowiedzUsuńKsiążka już do mnie idzie, wybacz, ale nie przeczytam teraz tej recenzji, wolę sama ocenić, potem się wypowiedzieć :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę :) rozejrzę się za nią :) może nawet dostanę od Mikołaja?:D
OdpowiedzUsuńuwielbiam powieści wychodzące spod pióra Maggie Stiefvater, tak więc koniecznie muszę się rozejrzeć za tą pozycją. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ^^
POŻYCZYSZ MI JĄ????????? PLIIIISSSS!!!!!!!! :D
OdpowiedzUsuńDruga część podobała mi się znacznie bardziej, ale ogólnie cała dylogia nawet niezła.
OdpowiedzUsuńCzytałam zarówno "Lament" jak i kontynuację "Ballada". Obie mi się podobały, choć chyba część druga jest ciut lepsza :)
OdpowiedzUsuńCzuję się przekonana i zachęcona dzięki
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja, dzięki której czuję się zachęcona do tej książki:))
OdpowiedzUsuńNieczęsto czytam takie pozycje, ale tak ładnie opisałaś, że może czas i na coś o elfach, tak przed świętami. Bardzo mi się podoba Twój nowy avatar:)
OdpowiedzUsuń